Preview only show first 10 pages with watermark. For full document please download

Chrząszcz - Kwiecień 2010 (nr 49)

ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA NR.4 (5) KWIECIEŃ 2010 PRZEKLĘTY KATYŃ Prezydent Lech Kaczyński nie żyje. Katastrofa samolotu w Smoleńsku. Najważniejsze osoby w kraju leciały na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wśród nich byli m. in. prezydent Lech Kaczyński wraz z żoną, Ryszard Kaczorowski, Jerzy Szmajdziński, Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Przemysław Gosiewski, Zbigniew Wassermann, Janusz Kochanowski, Sławomir Skrzypek – szef NBP, Janusz Kurtyka – szef IPN

   EMBED


Share

Transcript

    ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA    NR.4 (5) KWIECIEŃ 2010 SZCZEBRZESZYN PRZEKLĘTY KATYŃ Prezydent Lech Kaczyński nie żyje.Katastrofa samolotu w Smoleńsku.  Najważniejsze osoby w kraju leciały na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wśród nich bylim. in. prezydent Lech Kaczyński wraz z żoną, Ryszard Kaczorowski, Jerzy Szmajdziński, WładysławStasiak, Aleksander Szczygło, Przemysław Gosiewski, Zbigniew Wassermann, Janusz Kochanowski,Sławomir Skrzypek – szef NBP, Janusz Kurtyka – szef IPN oraz bp Tadeusz Płoski. Zginęła polskageneralicja najwyższego szczebla. Generałowie Franciszek Gągor – szef sztabu generalnego oraz dowódcywszystkich rodzajów sił zbrojnych: gen. broni Andrzej Błasik (dowódca sił powietrznych), gen. Tadeusz Buk (szef wojsk lądowych), gen. Bronisław Kwiatkowski (wojska operacyjne), gen. dyw. Włodzimierz Potasiński(wojska specjalne), gen. bryg. Kazimierz Gilarski (dowódca garnizonu Warszawa), wiceadmirał AndrzejKarweta (dowódca marynarki). Modlitwa Rodzin Katyńskich Matko Boża Katyńska!Matko Miłosierdzia i Pojednania!W Twoje ramiona oddajemy wszystkich zamordowanychna Wschodzie.Z żywą wiarą w świętych obcowanie prosimy Cię, Matko, przygarnij i oddaj Twojemu Synowi.Matko Bolesna, pocieszaj tych, których serca jeszczekrwawią po stracie Najbliższych.Daj łaskę, aby jak najszybciej powstały polskie cmentarzena Wschodzie oraz Sanktuarium Miłosierdzia i Pojednaniaw Katyniu.Matko Pokoju, daj nam łaskę życia godnego Tych, którzyzginęli za Ojczyznę, stając się ceną naszej wolności. Uczyńich fundamentem odrodzenia i pojednania narodów w imięChrystusa, który miłuje i przebacza. Amen.  CHRZĄSZCZ NR 4 (5)2 Zygmunt – dzwon królewski zabrzmiał… „ A toć on nam zawsze tętni dziś, jak grzebiemy, kto nam drogi. „St. Wyspiański „Wesele” Wieczór w dniu 11 kwietnia 2010r. , w dniuMiłosierdzia Bożego, który przypada na pierwszą niedzielę po Niedzieli Zmartwychwstania. Ta niedziela jest szczególna - od dwóch dni pogrążeni jesteśmy wszoku, przerażeniu, niedowierzaniu, bólu. Wczoraj, 10kwietnia naród polski przeżył kolejną ogromną tragedię – w wyniku katastrofy lotniczej straciliśmy Prezydentakraju i szereg najważniejszych postaci życia politycznego, społecznego, wojskowego. Niewyobrażalna tragedia, jakiej nie notuje współczesnahistoria świata – podkreślają komentatorzy wszystkichstacji naszych mediów. To dlatego zatrzęsło się sercewielkiego dzwonu Zygmunta…Ogłoszona zostałasiedmiodniowa żałoba narodowa.Znamienny jest fakt, że tragedia rozegrała się wSmoleńsku, tak blisko Katynia, dokąd zmierzaładelegacja polskiego narodu, by uczcić siedemdziesiątą rocznicę mordu dokonanego tam przez Rosjan na polskich oficerach i inteligencji . Ziemia katyńska pochłonęła kolejne polskie ofiary.I miejsce, i data wydarzenia są symboliczne. Wkwietniu 1940 roku na mocy decyzji naczelnych władzZwiązku Radzieckiego rozstrzelano tu ponad 21 000wybitnych Polaków. W hołdzie ofiarom tych zbrodniSejm ustanowił 13 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.Pięć lat temu w wigilię Niedzieli MiłosierdziaBożego odszedł do domu Ojca nasz Papież Jan Paweł II,a kilka dni później odbył się Jego pamiętny pogrzeb. Teskojarzenia nasuwają się same.Drugi dzień trwamy przed odbiornikamimediów, by chłonąć informacje nadchodzące zeSmoleńska, Moskwy, Warszawy . MieszkańcyWarszawy i całej Polski gromadzą się przed PałacemPrezydenckim, i w innych miejscach stolicy, by kładąckwiaty i paląc znicze, oddawać hołd tym, którzy straciliżycie podczas katastrofy. Przede wszystkim jednak gromadzimy się w świątyniach i odwołując się doMiłosierdzia Bożego, prosimy za wszystkimi zmarłymii ich rodzinami. Również w Szczebrzeszynie , wkościele pw. św. Katarzyny o godz. 11.30 sprawowana była Msza Święta w intencji ofiar i ich bliskich.Dzisiaj też w godzinach popołudniowych powróciłodo Ojczyzny ciało Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.Wzdłuż trasy przejazdu konduktu żałobnego tysiącePolaków żegnały Prezydenta, oddawały cześć,manifestowały wspólne przeżywanie cierpienia.Od wczoraj przywódcy całej Europy, całego świataślą do Polski kondolencje dla naszego narodu,niektórzy ogłaszają w swoich państwach dni żałobynarodowej.Tragedia połączyła w bólu i cierpieniu wszystkichPolaków. Jest to zrozumiałe tym bardziej, iż wkatastrofie polegli przedstawiciele różnych opcji politycznych, ministrowie , posłowie, senatorowiekoalicji i opozycji, przedstawiciele RodzinKatyńskich, ludzie kultury. Atmosfera przypominatę sprzed pięciu lat, gdy na jakiś czas zanikły spory iwaśnie po śmierci Ojca Świętego. Dzisiajzobaczyliśmy, jak, oprócz rodziny, cześćPrezydentowi oddawali politycy, również ci zformacji przeciwnych. Czy tym razem pojednanie izjednoczenie ma szansę trwać dłużej?W dwa dni po katastrofie trudno oceniać,wyciągać wnioski, przewidywać konsekwencje. Wkolejnych dniach pojawią się nowe informacje,komentarze, scenariusze na przyszłość. Dzisiaj, 36godzin po katastrofie nasuwa się kilka refleksji ,zarówno smutnych, jak i optymistycznych.Polski naród co kilkadziesiąt lat doznaje wielkiejstraty – giną elity państwa, najwybitniejsi politycy,uczeni, wojskowi. Tak było podczas narodowych powstań, I i II wojny światowej; po raz kolejnytracimy je w Katyniu.Paradoksalnie, ta tragedia może przyczynić się doupowszechnienia prawdy o zbrodni katyńskiej wkrajach europejskich, szczególnie zaś w Rosji, któradotąd nie chciała jej przyjąć. Przysłuży się temurównież film Andrzeja Wajdy „ Katyń”, gdyżwczoraj niespodziewanie podjęto decyzję owyemitowaniu dzieła w najważniejszym kanalerosyjskiej telewizji. Czyżby aż tylu śmierci potrzebowało „ przywracanie pamięci”?Z dzisiejszych relacji medialnych dowiadujemy sięo niezwykle przyjaznym stosunku mieszkańcówSmoleńska i Moskwy wobec Polaków. PrezydentMiedwiediew ogłosił w Rosji żałobę narodową , podkreśla się współczucie, jakie okazywał premier Putin. Komentatorzy zaczynają już zastanawiać się,na ile polepszą się stosunki polsko – rosyjskie, jednak gestom przywódców Rosji nie do końcawierzę…Optymizmem napawa fakt, że Polacy tłumnieskładali hołd wszystkim tragicznie zmarłymczłonkom delegacji, a szczególnie Prezydentowi .Może teraz, dopiero po śmierci, media zechcą ukazać prawdziwy wizerunek Lecha Kaczyńskiego – pojawiły się dzisiaj pierwsze próby ,wypowiedzinegujące utrwalony przez media niezbytsympatyczny portret.  CHRZĄSZCZ NR 4 (5)3 Dzisiaj możemy pochylić głowy w geścieszacunku dla wszystkich, którzy odeszli orazszczerego współczucia dla ich rodzin pogrążonychw ogromie bólu i cierpienia, szukających celu, isensu śmierci najbliższych. Jako naród chcemywierzyć, że wielki Zygmunt z Katedry Wawelskiej będzie rozbrzmiewał nie w chwilach trwogi, leczgłosząc radosne dla nas – Polaków- wydarzenia.J. D. Las Smoleński I znów Las Smoleński mgłą cichą poraża,znowu krew nasza po brzozach płynie jak z ofiarnego Ojczyzny Ołtarza – lecz nie zginęła! I nigdy nie zginie!Są wśród nas kłótnie, zawiść, pogardaa przyszłość ciemną zakryta chustą,lecz nasze dzieje – to księga otwartakrwią zapisana – nie czcionką pustą.Odeszliście z życia w ciszę historii,i w śmierć Tych z Katynia śmierć Wasza wpisana.To dzięki Ich śmierci – jesteśmy dziś wolni,żyjemy stojąc – nie na kolanach!Dzisiaj są wspomnień rzewnych godzinyi z anten spływają potoki łez,choć wczoraj stamtąd płynęły drwiny,więc jaki naprawdę nasz smutek jest? Na głowy żyjących lejemy pomyje,i autorytet dla nas jest zerem,aż wreszcie, gdy zabrzmi podniosłe Requiem,obwołujemy go bohaterem.Dlaczego dla żywych szacunku nie mamy?i Wielkich zajadle kąsamy jak psy,dopiero gdy śmierć skruszy serc naszych bramy przychodzi zaduma, wstyd, smutek i łzy.Czas hekatomby dopełnił się w męcei to co złe, zaczyna w nas pękać.Jest jeszcze pora na rekolekcjechyba, że znów wybierzemy jasełka.Zburzmy dzielące nas morza murówi wejdźmy w słońce z ambicji cienia,skończmy daremny nasz wyścig szczurów by nas ocalić od zapomnienia…Zbledną powoli kiry żałobyi powrócimy do codzienności,a groby Katynia i Wasze grobyniech strzegą u Boga naszej Wolności.  Kwiecień 2010 r. Jerzy Banaszkiewicz   Regina Smoter – GrzeszkiewiczWarto o nich pamiętać … - ciąg dalszy Gierczak (...) Rzemieślnik, w okresie międzywojennym zajmował sięwytwarzaniem gontów; pokryta była nimi większa częśćszczebrzeszyńskich dachów. Godziszewski Stanisław  Nauczyciel, pracę w Szkole Wydziałowej wSzczebrzeszynie rozpoczął w roku 1811 jako kollaborator (pomocnik nauczycieli), w roku 1819 zdał egzamin państwowy uprawniający go do pracy w charakterzenauczyciela ; w roku 1842 powołany został na stanowiskodyrektora. Wykładał język polski i łaciński; wszczebrzeszyńskich szkołach pracował do roku 1848 .Zmarł w roku 1849, pochowany jest na miejscowymcmentarzu. Jego uczeń - absolwent gimnazjum - CzesławSzczebrzeszak napisał w swoich wspomnieniach oStanisławie Godziszewskim : człowiek uczciwy i zacny, zdobrodusznej i nastrojonej powagą jego miny uczniowie jak zwykle robili sobie żarty, ale kochali go...   Gołąb Jan  Nauczyciel i opiekun drużyny skautów w Szczebrzeszyniezałożonej w 1916 roku przez Franciszka Przyrowskiego. Gosiewski Marcin ks. Marcin Gosiewski urodził się 9 listopada 1777 r., w latach1781-1794 uczył się w Publicznych SzkołachSzczucińskich. Od 1796 roku do święceń kapłańskich wroku 1801- w Pułtuskim Seminarium Duchownym. Poświęceniach kapłańskich pracuje jako wikariusz w kościele parafialnym w Jędrzejowie, a następnie, przez trzy lata pozostawał proboszczem w parafii w Zawadach. W 1813 r. biskup diecezjalny skierował go do Seminarium jako profesora, a pod koniec roku do Szkół Łomżyńskich, gdzie pełnił funkcję rektora.W 1816 roku, wobec przychylności XII ordynataStanisława Kostki Zamoyskiego, ks. Gosiewski rozpocząłstarania o probostwo szczebrzeszyńskie. Wobeczmieniających się warunków politycznych i prawnychtrwały one aż do roku 1824. Dopiero gdy rozdzielono probostwo kolegiackie zamojskie od szczebrzeszyńskiego,a prawo zaproponowania proboszcza szczebrzeszyńskiego pozostawiono ordynatowi, ks. Marcin Gosiewski objąłstanowisko proboszcza w Szczebrzeszynie - instytuowanyzostał . Sprawował tę funkcję z pożytkiem dla parafii przez prawie 30 lat - do roku 1851.Dzięki jego poczynaniom restaurowano kościół i jegootoczenie niemal nieprzerwanie; przeprowadził równieżremont kościoła św. Leonarda. Był wyrozumiałym dlamłodzieży i profesorów rektorem szkół  CHRZĄSZCZ NR 4 (5)4 szczebrzeszyńskich. Tę pomoc wspomina np. szykanowany przez współpracowników Stanisław Kiewlicz, wieloletninauczyciel szkół szczebrzeszyńskich. Górniak Maria Maria Górniak (z domu Ryzner) była nie tylkonauczycielką w szkole zawodowej w Szczebrzeszynie czy pedagogicznej, ale potem dyrektorem, jednym znajlepszych w kraju, szkoły podstawowej w Bodaczowie – w tych czasach najlepszej podstawówki na Lubelszczyźnie(potwierdzone nagrodami i zwycięstwami uczniów wlicznych konkursach). Osoba ta związana zeSzczebrzeszynem zasługuje i jest umieszczana w wielu publikacjach ze względu na swój wkład w oświatę regionui gminy Szczebrzeszyn.O pracy Marii Górniak wypowiedziała się jedna z jej uczennic (Wanda Pomarańska z Bodaczowa):  z całą  pewnością możemy powiedzieć, że niosła kaganek oświatyna wsi polskiej . Griner (...) Żyd szczebrzeszyński, z zawodu krawiec, zatrudniony był jako kinooperator w kinie Muza . Żona Grinera (nieznanaz imienia) należała do Związku MłodzieżyKomunistycznej; obawiając się Niemców wyjechali obojewraz z 6 - 7 miesięcznym dzieckiem z wycofującymi się zeSzczebrzeszyna Rosjanami we wrześniu 1939 roku. ZArmią Andersa Griner wyszedł ze Związku Radzieckiego.Przeżył wojnę - w latach 40 (może rok 1947) przysłałkartkę do Wiesława Krzeszowskiego, syna właścicielakina, w którym był przed wojna zatrudniony .Poinformował, że „urodził mu się drugi syn, mieszka wTel - Awiwie i ma prywatne kino . Na ile ta wiadomość była wiarygodna, trudno dociec - nie udało się pomimo poszukiwań prowadzonych przez rodzinę Krzeszowskichodnaleźć Grinera, ani uzyskać danych odnośnie rzekomo prowadzonego w Tel - Awiwie kina. Jedlewski Stanisław W latach trzydziestych ubiegłego stulecia pracował wPaństwowym Seminarium Nauczycielskim Męskim wSzczebrzeszynie - jego uczniem był m. in. Józef Kozieł, późniejszy łącznik AK w oddziale Doliny . Powyzwoleniu, już jako profesor, był twórcą polskiej szkoły pedagogiki specjalnej; kierował Wydziałem Resocjalizacjina Uniwersytecie Warszawskim . Józef Kozieł wraz zeswoją żoną Stanisławą pisali u niego prace magisterskie(wcześniej ukończyli Państwowy Instytut PedagogikiSpecjalnej u prof. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, a później studia magisterskie w zakresie pedagogikispecjalnej na Uniwersytecie Warszawskim).Koziełowie przyjaźnili się z prof. Jedlewskim aż do jego śmierci - profesor często bywał w ich domu. W latachsiedemdziesiątych ubiegłego wieku jego córka, bardzozdolna aktorka (m. in. grała rolę Telimeny w słynnejtelewizyjnej adaptacji) zmarła na raka, ledwo przekroczywszy 30 lat życia; syn profesora - ŁukaszJedlewski jest dziennikarzem. Cdn.   Wiktor Wrona PAMIĘTNIK - ciąg dalszyWtedy uwierzyłem i z uciechy ustąpiła michoroba, poczułem się lepiej. Tego dnia rozdawałemkolegom, co miałem lepszego z garderoby. Następnego dnia do pracy już nie wyjeżdżaliśmy, byliśmy na terenie obozu. W poniedziałek po rannymapelu pozostawili nas na placu alarmowym, aszrajber poprowadził nas do lekarza. Był tam jakiślekarz Polak, który mówił nam, żebyśmy nie mówili,że jesteśmy chorzy i odszedł od nas. Później przyszedł lekarz niemiecki. Ja byłem pierwszy do badania. Trzeba było rozebrać się do połowy.Miałem świerzb pod pachami i na rękach, pytał mnieczy to swędzi, powiedziałem, że nie i że jestemzdrowy. Wtedy kazał mi odejść na bok. Następny był Kimaczyński. On też miał świerzb i powiedział,że to go swędzi. Wtedy lekarz kazał mu odejść nadrugą stronę. Michalski też powiedział, że jest choryi dołączył do Kimaczyńskiego, a ci ostatni dołączylido mnie. Wtedy gwałtownie myślałem, która strona jest wygrana ? Okazało się, że rada lekarza Polaka była szczera i prawdziwa. Kimaczyński i Michalski poszli do szpitala, a my trzej w poniedziałek opuściliśmy Majdanek.Musiałem być jeszcze w łaźni, więcdowlokłem się tam z wielkim trudem. Po kąpieli idezynfekcji odzieży uzyskałem obowiązującą  pieczątkę na zwolnieniu i wtedy dopiero mogłemopuścić obóz i odjechać do domu pociągiem. Ze 200metrów od obozu oczekiwała mnie już żona.. Jeszczetego dnia opuściliśmy Lublin. W Rejowcu nie było już tego dnia odpowiedniego połączenia. Musiałem przenocować. Dopiero we wtorek byłem w domu iwtedy stałem się obłożnie chory. Obsypały mniestraszne wrzody, świerzb i stare nie zagojone rany,dokuczało mi to wszystko, a ponadto całkowitewyniszczenie organizmu, ważyłem 44 kg, tak, że ożyciu nie myślałem.Dzięki dobroci i uczciwości doktora,wysiedleńca z województwa poznańskiego, onazwisku Jach, pod którego opieką byłem, stanmojego zdrowia wolno poprawiał się. Lekarz ten przywoził mi różne leki ze szpitala niemieckiego wLublinie, w którym pracował, Na niedzielę przyjeżdżał do domu. Bardzo serdecznie i bezinteresownie zajął się mną. Wtedy byłem w bardzo ciężkich warunkach materialnych i nie byłemw stanie go wynagrodzić. Żona straciła wszystkiezasoby, byle tylko mnie uratować.