Preview only show first 10 pages with watermark. For full document please download

Pojęcie Osoby W Dyskursie Bioetycznym, (in:) Prace Komisji Polskiej Akademii Umiejętności 'fides Et Ratio', Z. Liana (ed.), Pau, Kraków 2011, 23-34.

Pojęcie osoby w dyskursie bioetycznym, (in:) Prace Komisji Polskiej Akademii Umiejętności 'Fides et Ratio', Z. Liana (ed.), PAU, Kraków 2011, 23-34.

   EMBED


Share

Transcript

  Bartosz BrożekPOJĘCIE OSOBY W DYSKURSIE BIOETYCZNYM   [Trylemat] Gdy w dyskusjach bioetycznych pojawia się pojęcie osoby, tozwykle w argumentach, które w zamyśle mają charakter rozstrzygający.Rozumowanie takie przybiera najczęściej postać prostego sylogizmu: Nie powinnosię zabijać osób; X jest osobą; a zatem: nie powinno się zabijać X, przy czym wmiejsce X – w zależności od rozpatrywanego problemu – podstawia się takie nazwy jak: ' nasciturus'  , 'śmiertelnie chory, który zażądał eutanazji', 'człowiek, któregofunkcje życiowe podtrzymywane są przez aparaturę medyczną' itd.Z drugiej strony, natrafić można też na takie stwierdzenia, jak uwaga HugoEngelhardta:„Nie wszyscy ludzie są równi. [...] Nie wszyscy ludzie są osobami. Nie wszyscyludzie są świadomi, rozumni i zdolni do pochwalenia czegoś lub zganienia.Płód ludzki, noworodki, upośledzeni umysłowo, będący w głębokiej śpiączce –są przykładamy ludzi, którzy nie są osobami (nonpersons). ” 1 Zauważmy, że pogląd Engelhardta nie uderza w sam sylogistyczny schematprzedstawiony powyżej. Engelhardt kwestionuje prawdziwość jednej z jegoprzesłanek, tj. że nasciturus lub upośledzony umysłowo jest osobą. Nie jest moimcelem przekonywać, iż wnioski takich sylogizmów są nieprawdziwe. Twierdzęnatomiast, iż nie są one uzasadnione na gruncie przedstawionych przesłanek.Powodem nie jest to, że przesłanki te są fałszywe, ale to, że nie jest jasne, co głoszą.Uważam, iż bliższa analiza wskazuje, że pojęcie osoby jest nie tyle rozstrzygające,co niejasne i zwodnicze. Dokładniej mówiąc, w doniesieniu do pojęcia osobysformułować można następujący trylemat: 1 Engelhardt H.T.: The foundations of bioethics . New York, Oxford University Press, 1996: s. 135-138. 1   Albo:1.Pojęcie osoby jest wieloznaczne;albo2.Pojęcie osoby jest arbitralne;albo wreszcie:3.Pojęcie osoby jest zbędne.Łatwo zauważyć, iż jeśli przedstawiona alternatywa jest prawdziwa, to posługiwaniesię pojęciem osoby – nie mówiąc już o rozstrzyganiu przy jego użyciu istotnychkwestii bioetycznych czy prawnych – staje się nieracjonalne. [Od maski do ontologii] Pojęcie osoby (łac. p ersona ) pochodzi od słowa  prosopon .Słowo to oznaczało maskę w teatrze greckim (i rzymskim). W filozofii użyte zostałostosunkowo późno. Nie odnajdziemy go u klasyków filozofii starożytnej. Początkowozostało ono wykorzystane w prawie rzymskim. Rzymscy juryści nie identyfikowalisłowa  persona ze słowem homo . Jeden człowiek mógł, z punktu widzenia prawa, byćwieloma osobami. Mawiano: unus homo sustinet plures personas . Działo się takdlatego, iż  persona oznaczała status prawny człowieka, niezależny od innychstatusów. Rzymianin mógł więc być jedną osobą jako obywatel rzymski, inną jako  pater familias , jeszcze inną – w związku z faktem, iż sprawował pewien urządpubliczny. Nietrudno zgadnąć, czemu słowo  persona było w tym kontekściewygodne: dla prawa człowiek – w zależności od kontekstu prawnego – przybierałróżne ‘maski’: senatora, głowy rodziny, pretora itp.To właśnie prawne pojęcie osoby wykorzystał w  Adversus Praxean Tertulian,myśliciel niewątpliwie znający podstawowe kategorie pojęciowe prawa rzymskiego.Próbując zgłębić tajemnicę Trójcy św., pisał choćby:„Niezależnie od ścisłego związku, zachodzącego pomiędzy Ojcem, Synem iDuchem Świętym, musimy ostrożnie odróżniać te osoby  .” Albo: 2  „Wierzący nie mówią nigdy o dwóch Bogach bądź dwóch Panach, choćprzyznają, iż każda z osób w Trójcy jest Bogiem i Panem.”  2 To pojęciowe rozwiązanie kłopotów wokół koncepcji Trójcy Świętej nie zostało jednakzaakceptowane od razu. Stało się to dopiero w IV w. n.e., przy okazji debaty nadznaczeniem greckiego słowa hipostasis . 3  Problem dotyczył tego, w jaki sposóbwyrazić pojęciowo fakt, iż Trójca Święta jest jedna, ale zarazem „potrójna”. JednośćTrójcy oddawano stwierdzając, iż Trójca jest jedną substancją ( ousia, substantia ).„Potrójność” wyrażano zaś za pomocą greckiego hipostatis . Problem w tym, że hipostasis , podobnie jak ousia , oddawano za pomocą tego samego łacińskiegosłowa substantia . By uniknąć nieporozumień, tłumaczenie to zamieniono na subsistentia . Jednak w IV w. n.e. to subtelne rozróżnienie uległo zapomnieniu, coprostą drogą prowadziło do kłopotów pojęciowych lub wręcz herezji. W związku z tympowrócono wtedy do Tertulianowego pojęcia  persona : sformułowanie, iż Bóg jest jeden ale w trzech osobach , znalazło się w dokumentach Soboru w Aleksandrii (362r. n.e.).Jednak jeszcze w VI w. kontrowersje pojęciowe dawały o sobie znać. W dziele„Przeciw Eutychesowi i Nestoriuszowi” Boecjusz przywołuje sformułowaną przezsiebie – i, być może, najsłynniejszą w historii – definicję osoby:  persona est rationalisnaturae individua substantia : osoba to substancja indywidualna natury rozumnej.Tłumaczy przy tym, iż „odnosimy się w ten sposób do tego, co Grecy nazywają υποστασις, hipostazą.” Odróżnia przy tym pojęcia subsystencji (esencji) i substancji. Subsistentia ( essentia ), odpowiadająca greckiemu terminowi ousia , oznacza byt,który nie jest przypadłością (tzn. istnieje samodzielnie). Z kolei substantia ( hipostasis ) oznacza byt, który może być podstawą dla przypadłości (przypadłościmogą doń przynależeć). Osoba (  persona ) to taka substantia , która jest indywidualna iracjonalna. W ujęciu Boecjusza człowiek jest jednocześnie subsystencją  , substancją  i osobą  . Tymczasem Bóg jest pojedynczą  subsystencją  , ale trzema substancjami (azatem i trzema osobami). Boecjusz zaznacza jednak, iż mówienie o trzech boskichsubstancjach zostało zakazane przez Kościół, gdyż otwiera drogę do pewnych 2 Za www.tertulian.org. 3 Cf. Boethius, Contra Eutychen et Nestorium , http://www.documentacatholicaomnia.eu. 3  herezji. Ciekawe w tych rozważaniach jest to, iż Boecjusz „odwrócił” tradycyjnetłumaczenie greckich pojęć. Zwykle 'ousia' oddawano przez 'substantia', a 'hipostasis'przez 'subsistentia'.Wypracowane we wczesnych wiekach średnich pojęcie 'osoby' odgrywało, comoże być zaskakujące, niewielką rolę w etyce scholastycznej, pozostając głównie nausługach teologii. Józef Bocheński zauważa:„Odpowiednika wyrażenia ‘osoba’ u Arystotelesa, w jego filozofii, nie ma. Niewystępuje. Co mu nie przeszkodziło być jednym z największych moralistów wdziejach. U św. Tomasza z Akwinu wyrażenie  persona występuje bardzoczęsto w teologii dogmatycznej. Ale w moralnej występuje tylko raz.Mianowicie w artykule De acceptione personarum . Przy mianowaniu naurzędy itp. uwzględnia człowiek swój stosunek osobisty do kandydata, a nie jego wartość. To jedyny przypadek, gdzie św. Tomasz używa wyrażenia'osoba' w swojej etyce, co mu nie przeszkodziło być wielkim moralistą.” 4 Ścisłe powiązanie pojęcia osoby z tomizmem nastąpiło dopiero udwudziestowiecznych personalistów. Fakt ten jest godny podkreślenia z dwóchpowodów. Po pierwsze, personalizm, choć nie jest oficjalną doktryną KościołaKatolickiego, odgrywa w myśli jego przedstawicieli rolę, której znaczenie trudnoprzecenić. W związku z tym, personalizm stanowi niewątpliwie jeden znajważniejszych głosów w dyskusjach bioetycznych. Z drugiej strony jednak, trzebakoniecznie podkreślić, iż mariaż tomizmu z podejściem personalistycznym jest –przynajmniej historycznie rzecz ujmując – sztuczny. Dla Boecjusza pojęcie osobymiało charakter techniczny. Jego wprowadzenie było niezbędne ze względu na wielkiBoecjański projekt uzgodnienia filozofii greckiej z wiarą chrześcijańską. Nie miałoono jednak pełnić – i nie pełniło – żadnej istotniejszej roli w rozważaniach etycznych.Takie wykorzystanie pojęcia osoby jest dużo późniejsze. Można wręcz powiedzieć, iżstanowiło ono reakcję na inne koncepcje osoby, powstałe w okresie nowożytnym. 4 J.M. Bocheński, Między logiką a wiarą , Noir sur Blanc, 1998, s. 130. 4  [Nowożytne koncepcje osoby] Na czoło tych teorii wysuwają się niewątpliwie dwie:koncepcja Locke'a i Kanta. W Essays Concerning Human Understanding  Lockepisze:„Osoba to myślący, inteligentny byt, zdolny do rozumowania i refleksji, którypotrafi rozważać siebie jako siebie – tę samą myślącą istotę w różnym miejscui czasie.” 5 Locke formułuje w tym fragmencie  psychologiczną  koncepcję osoby: istotą osobowości jest umiejętność refleksji, a w szczególności samorefleksji, a takżepoczucie tożsamości ze względu na zmieniające się czas i miejsce. Wizja ta różni sięzasadniczo od klasycznej koncepcji osoby. Trzeba pamiętać, iż Locke jest jednym zgłównych reprezentantów filozofii zwrotu podmiotowego, którzy za Kartezjuszemprzyjmowali – mniej lub bardziej explicite – fundamentalny podział ontologiczny nasubstancję myślącą i rozciągłą. Mówiąc inaczej, w filozofii nowożytnej osoba nie jest jednością psychofizyczną – osoba to myślący podmiot, ego cogitans . Takiemurozumieniu osoby sprzeciwił się Kant, zauważając w Krytyce czystego rozumu :„Nie można [o 'Ja'] nawet powiedzieć, że jest pojęciem, lecz jedynie, że jestsamą tylko świadomością towarzyszącą wszelkim pojęciom. Przez owo Ja, Onlub Ona, które myśli, nie przedstawiamy sobie nic więcej jak tylkotranscendentalny podmiot myśli = x, który poznajemy jedynie poprzez myślistanowiące jego określenia; o nim samym w odosobnieniu nie możemy miećnawet najmniejszego pojęcia. Krążymy więc stale dookoła niego, albowiem, bycokolwiek o nim sądzić, musimy już zawsze rozporządzać jegoprzedstawieniem.” 6 Kant sądzi zatem, iż psychologiczna definicja osoby jest niewystarczająca, gdyż – nagruncie rozumu teoretycznego – nie mamy i nie możemy mieć żadnego jejprzedstawienia. W Metafizyce moralności  zauważa, iż „osoba jest podmiotem, którymożna pociągnąć do odpowiedzialności za jego czyny. W związku z tym, osobowośćmoralna to nic innego jak wolność racjonalnego bytu ograniczona prawami 5 J. Locke, Essays Concerning Human Understanding , London: Dent 1961, s. 280. 6 I. Kant, Krytyka czystego rozumu , A 346. 5