Preview only show first 10 pages with watermark. For full document please download

Po Co Studentowi Konstytucja?

STUDIA IURIDICA XLII/2003 Mirosław Wyrzykowski PO CO STUDENTOWI KONSTYTUCJA? (WYKŁAD INAUGURACYJNY ROK AKADEMICKI 2002/2003) Rector Magnificus, Spectabiles, Szanowni Goście, Czcigodni Profesorowie, Panie

   EMBED


Share

Transcript

STUDIA IURIDICA XLII/2003 Mirosław Wyrzykowski PO CO STUDENTOWI KONSTYTUCJA? (WYKŁAD INAUGURACYJNY ROK AKADEMICKI 2002/2003) Rector Magnificus, Spectabiles, Szanowni Goście, Czcigodni Profesorowie, Panie i Panowie, W okresie prac nad Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej profesor Ewa Łętowska, wykładająca także na naszym Wydziale, napisała znakomitą książkę Po co ludziom konstytucja? Po kilku latach od chwili publikacji wspomnianej książki Konstytucja została uchwalona. Obowiązuje prawie pięć lat. Warto więc może zastanowić się po co konstytucja człowiekowi, który znalazł się w gronie studentów? Po co studentowi konstytucja? Zastanówmy się wspólnie. Kto to jest student? Student to jest osoba już dorosła, przynajmniej formalnie, ale jeszcze młoda, już znająca (a raczej poznająca) smak życia, ale jeszcze na szczęście nie znająca wszystkich jego odcieni, już znająca smak konkurencji i walki o przyszłe miejsce w życiu, ale na szczęście nie znająca w pełni stopnia prawdopodobieństwa ani swego sukcesu, ani swojej porażki, już zupełnie szczęśliwa, ale jeszcze niezupełnie świadoma dlaczego. Ale student prawa w ogólnej klasie desygnatów pojęcia student jest p o d- t y p e m szczególnym. To osobnik: który jeszcze przed immatrykulacją znał prawo Daltona mówiące, że dzięki złemu prawnikowi sprawa może się wlec latami, dzięki dobremu natomiast znacznie, znacznie dłużej; który na I roku po egzaminie poprawkowym z logiki już wie, iż każde twierdzenie można pogodzić z nieznanymi lub niewygodnymi faktami dzięki przyjęciu dodatkowego założenia; który na III roku wie, że 80% pytań egzaminacyjnych będzie opartych na opuszczonym przez niego wykładzie dotyczącym nieprzeczytanej przez niego fun- 246 MIROSŁAW WYRZYKOWSKI damentalnej (dziś powiedziano by: k u l t o w e j) pracy opublikowanej w nakładzie 12 egzemplarzy w 1745 roku; który na IV roku wie z kursu prawa rodzinnego, że dzieci pozamałżeńskie mają status prawny równy dzieciom urodzonym w małżeństwie, co potwierdza jego i jego narzeczonej doświadczenie, ale nie jest w stanie przekonać o tym niedoszłej teściowej. Skoro umiemy zdefiniować, kto to jest student prawa, to rozważmy, co to jest konstytucja, tym bardziej, że właśnie z konstytucji wiemy, że gdy mowa o studencie, to jest to określenie obojętne z punktu widzenia płci, bowiem jego zakres podmiotowy jak określa ustalona konwencja excuse moi le mot obejmuje studentki w tym samym stopniu, jak i studentów. Co to jest konstytucja? Wszyscy, a szczególnie immatrykulowani studenci doskonale to wiedzą, bowiem bez tej wiedzy nie mieliby odwagi stawać do egzaminu na Wydział Prawa Uniwersytetu, który wprawdzie nie jest najstarszym, ale ma podstawy, by chcieć być najlepszym. Uznając zatem, że wiemy, iż konstytucja to fundament systemu państwa i prawa, akt regulujący najważniejsze zasady organizacji życia publicznego, zakresu wolności i praw człowieka (a więc i studenta), kompetencje organów tworzących prawo, organów prawo wykonujących i organów prawo kontrolujących, akt otwierający drogę wejścia do Unii Europejskiej i stwarzający kłopoty tym, którzy nie chcą lub nie potrafią zrozumieć, że są konstytucji podporządkowani otóż ten akt ma także praktyczne znaczenie dla każdego z was. Konstytucja jest bowiem gdy popatrzeć na nią przez jedną z jej wielu funkcji tarczą i mieczem jako składnikami obrony przed naruszaniem naszych wolności i praw. Zarówno wolności i określanych praw, realizowanych w życiu publicznym (najważniejsze prawo polityczne, jakim jest prawo wyborcze, czy wolność swobodnego manifestowania poglądów i przekonań, ale z całą pewnością nie w formie blokowania dróg), a również i w życiu osobistym, prywatnym: jak tajemnica korespondencji (nie zawsze szanowana w dzieciństwie przez rodziców, ale na studiach będziecie wiedzieli, dlaczego mieli oni jednak pewne prawo do interesowania się waszą korespondencją, także wynikające dla nich z konstytucji), prawo do założenia rodziny czy jednakowo doniosłe prawo do wyrażania swoich przekonań religijnych, jak do milczenia w sprawach wiary lub przekonań. To także obowiązek obrony ojczyzny, zaszczytny, zaś w czasach państwa programowo ateistycznego nazywany świętym. To wszystko, i wiele więcej, jest w konstytucji. Konstytucja może nam służyć za tarczę i za miecz. Pozwala na uniknięcie ciosu, gdyby miał być zadany w sposób naruszający prawo, pozwala zasłonić się przed nadużyciem władzy i nadużyciem prawa. Dziekan Tadeusz Tomaszewski, mistrz fechtunku, znakomity szermierz powiedziałby, że raz stosujemy paradę-ripostę, innym razem: przeciw-czwartą. Ale to także miecz, gdy chcemy walcząc o swoje prawa atakować (fleszem, rzutem lub wypadem, by jeszcze raz przywołać terminologię szermierczą), gdy chcemy dochodzić bezprawnie ograniczonych wolności, gdy chcemy przywrócić PO CO STUDENTOWI KONSTYTUCJA? 247 elementarne poczucie słuszności czy naruszoną sprawiedliwość. Zatem, w tym ostatnim przypadku sprawiedliwości, gdy chcemy stanąć w obronie cnoty największej, jaką jest stała i trwała wola przyznania każdemu jego prawa. A kto miałby mieć do tego większy tytuł i większy obowiązek, aniżeli prawnik absolwent naszego Wydziału, którego dewizą, wypisaną na ryngrafie, jak i na wydziałowym krawacie jest właśnie ius suum quique. To wy, czy chcecie czy nie, będziecie kontynuatorami rzymskiego zobowiązania do realizacji sprawiedliwości jako swego zasadniczego zadania; to wy macie być współczesnymi kapłanami sprawiedliwości, rozumiejąc, że to nie przywilej, ale niezwykle odpowiedzialny obowiązek. Jakie zatem znaczenie k o n k r e t n e może mieć konstytucja dla studenta Wydziału Prawa? Trafił mi do rąk fragment opisu pewnej sytuacji i oceny dotyczący pracy ważnej części administracji akademickiej, czyli Dziekanatu. Cytuję: W ramach eksperymentu, który miał sprawdzić kompetencje osób pracujących w Dziekanacie, przychodziłam trzy razy z tym samym pytaniem. Za każdym razem uzyskiwałam zupełnie inną odpowiedź. Opisana była też inna sytuacja, gdy pani z Dziekanatu nie mogła załatwiać studentów, bo rozmawiała przez telefon. Przez 20 minut zdążyłam dowiedzieć się, jak zrobić sernik, ile operacji plastycznych zrobiła sobie Pamela Anderson, dlaczego synek ma kłopoty na zajęciach plastycznych, że szczęśliwie mąż wyjeżdża na delegację na 10 dni i będzie spokój w domu i wiele innych wzbogacających moją wiedzę informacji. I konkluzja: Zdarzają się oczywiście życzliwe i kompetentne pracownice Dziekanatu, ale to gatunek na wyginięciu i należałoby objąć go ścisłą ochroną. Czy to mogłoby się zdarzyć na Wydziale Prawa? Mało prawdopodobne, bowiem wyobrażam sobie reakcję studenta, który nie ocenia takiej sytuacji inaczej, aniżeli przez pryzmat norm konstytucyjnych, by stwierdzić, że: na Wydziale Prawa nie mogłoby dojść do takiej sytuacji, bo byłoby to naruszenie konstytucyjnego prawa do dobrej administracji, prawa mającego zakotwiczenie w normach prawa międzynarodowego. I tenże student wykorzystałby małą kładkę, jaką jest art. 91 Konstytucji RP, regulujący miejsce prawa międzynarodowego w systemie prawa wewnętrznego Polski, by dokonać wykładni zakresu obowiązywania art. 41 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej (prawo do dobrej administracji) i związanie Uniwersytetu jako instytucji publicznej tą także normą. Jeżeli jednak tak by się zdarzyło na Wydziale Prawa, oznaczałoby to, że nową postać i nową treść ma reguła ignoratia iuris nocet i powinno raczej obowiązywać zawołanie: iudice, cura te ipsum. Inny przykład, czysto akademicki, wszak to wykład akademicki. Oto ważny dla procesu nauczania przedmiot, dwóch egzaminatorów: u jednego 80% studentów otrzymuje oceny niedostateczne, u drugiego 80% otrzymuje oceny bardzo dobre. Los, czyli dziekanat, decyduje, kto trafia do kogo. Legenda egzaminu powtarzana przez pokolenia dotyka siłą rażenia kolejny rok studentów. Mówi się, że niewiele można w tym zakresie zrobić. Od razu wytaczany jest argument o autonomii uczel- 248 MIROSŁAW WYRZYKOWSKI ni, o tradycji akademickiej, o wolności nauki i nauczania itd. jako źródłach tego stanu rzeczy. Czy byłoby to możliwe na Wydziale Prawa? Już państwo wiedzą, ż e n i e. Student drugiego roku studiów wtedy poznaje Konstytucję i prawo konstytucyjne w rozmowie z kierownikiem katedry czy dziekanem dokonałby podstawowej wykładni art. 32 Konstytucji gwarantującego równość wobec prawa. Bo jak inaczej, aniżeli jako naruszenie konstytucyjnej zasady równości wobec prawa, zakwalifikować by można opisaną oczywiście hipotetyczną sytuację. Przecież statystyka nie pozwala założyć, że połowa losowo wybranych studentów jest przygotowana w sposób ich dyskwalifikujący, połowa w sposób nadzwyczajny. Zatem: dwie grupy studentów, nie różniące się żadnymi szczególnie istotnymi cechami, zostały potraktowane w sposób nierówny. Czy to wyczerpuje swoisty delikt konstytucyjny? Oczywiście, domyślają się państwo, że nie. Każdy obywatel bowiem, a więc także student, ma prawo oczekiwać, iż działania władzy publicznej nie będą zaskakujące, więcej że zachowania władzy publicznej (a więc i instytucji publicznej, jaką jest uniwersytet) będą przewidywalne. Przewidywalność musi być oparta na racjonalnych przesłankach (regułach), co oznacza, że przy ich spełnieniu w dostatecznie poważnym stopniu prawdopodobieństwo rezultatu (działań, zaniechań) jest bliskie oczekiwaniom, zarówno subiektywnie postrzeganym, jak i obiektywnie wyznaczonym przez owe reguły. To jest jeden z elementów składowych koncepcji demokratycznego państwa prawnego, a demokratyczne państwo prawne jest od 1990 roku podstawową cechą państwa polskiego. Reguły zachowania, normy, czyli w z o r c e, j a k n a l e ż y postępować, a czego robić nie należy (czy nie wypada), są zawarte w różnych aktach będących źródłami obowiązującego prawa. Wiemy, że elementem dobrze zorganizowanego państwa jest zgodność aktów niższego rzędu z aktami wyższymi. W ten sposób może być zrealizowana ta wartość konstytucjonalizmu, która jest określona w zamkniętej strukturze systemu prawa zgodnego z prawem najwyższym. Ale prawo najwyższe, Konstytucja, to 243 artykuły, o różnym stopniu precyzji, o różnym charakterze normatywnym, o różnych funkcjach. Skoro cały system prawa ma być zgodny z owymi ponad dwustu artykułami, to trzeba zadbać, by we własnym także interesie umieć skonfrontować obowiązujące nas przepisy z odpowiednim wzorcem konstytucyjnym albo bezpośrednio zawartym w normie konstytucyjnej, albo wyprowadzonym z regulacji konstytucyjnych w drodze wykładni. Zatem kolejne pytanie co jest podstawą prawną regulującą status studenta jakiejkolwiek szkoły wyższej? Odpowiedź jest prosta: jest to Konstytucja, także ustawa o szkolnictwie wyższym, ponadto odpowiednie decyzje senatu uczelni podjęte w ramach realizacji konstytucyjnej zasady autonomii szkoły wyższej i last but not least regulamin studiowania na danym wydziale. A czytając regulamin bo skoro mamy prawo pisane, to powinno być także czytane otóż czytając regulamin, warto zastanowić się, w jakim stopniu odpowiada on tak normom konstytucyjnym, jak i niepisanym, ale równie ważnym regułom obowiązującym w porządnym państwie, państwie tworzonym przez samych obywa- PO CO STUDENTOWI KONSTYTUCJA? 249 teli, państwie, w którym obowiązują reguły demokratycznego procesu decyzyjnego, w tym procesu podejmowania decyzji w zakresie tworzenia prawa. Co uderza, gdy czyta się regulamin studiów na Wydziale Prawa? Po pierwsze, że jest to akt na tyle prosty, iż można go rozumieć i stosować bez specjalnych kłopotów, ale zarazem jak każdy akt prawny zawiera także konstrukcje, które wymagają wykładni i kontroli poprawności ich stosowania. Kto dokonuje wykładni? oczywiście studenci, w sposób korzystny dla siebie. Oczywiście dziekan w sposób odzwierciedlający zarówno znajomość powstawania tego aktu i intencje, jakie przyświecały jego tworzeniu (wykładnia genetyczna), dokładnie znając znaczenie pojęć użytych w regulaminie (wykładnia językowo- -gramatyczna), jak i mając na uwadze dobro wspólne, jakim jest dobro Wydziału i Uniwersytetu (wykładnia funkcjonalna). Nie jest to ani dobro abstrakcyjne, ani dobro partykularnie przeciwstawiane dobru studenta (bo dobro indywidualne studenta jest elementem dobra Uniwersytetu), ale przecież może się zdarzyć, że będzie to dobro inaczej definiowane aniżeli subiektywnie interpretowany interes studenta przedstawiany przez niego jako dobro obiektywne, które musi uzyskać wagę nadrzędną wobec dobra instytucji (czyli także dobra innych, aniżeli sam zainteresowany, studentów). Ten mechanizm wyważania dóbr, mechanizm kompromisu, mechanizm uwzględniania w maksymalnym stopniu wszystkich wchodzących w grę prawomocnych interesów jest wartością konstytucyjną, zarówno gdy popatrzymy na mechanizm tworzenia obowiązującej Konstytucji, jak i z punktu widzenia konstytucyjnego nakazu rozwiązywania konfliktów z uwzględnieniem zasad solidarności i proporcjonalności. Ale konflikt może zostać rozwiązany w sposób niezadowalający studenta. Wtedy trzeba mieć szansę na uruchomienie mechanizmu odwoławczego, kontroli instancyjnej kontroli dokonywanej przez rektora. Ktoś powie przecież nie będę narażał się dziekanowi, który jest bezpośrednim zwierzchnikiem, nie będę stawiał się w sytuacji konfliktowej, bo może w przyszłości przyjdzie mi jeszcze załatwiać inne sprawy, no i jaka będzie wówczas moja sytuacja, gdy wprawdzie wygram jedną, może nawet chwilowo ważną sprawę, ale stracę życzliwość władzy przy próbach załatwiania następnych. Proszę bardzo, można przyjąć i taką postawę. Ale można też przyjąć postawę obywatela, a nie poddanego. Można w sposób równie kulturalny i grzeczny, respektujący godność zwierzchnika tak, jak uszanowana była moja godność, ale zarazem w sposób stanowczy, oczekiwać wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy przez podmiot niezwiązany ze sprawą w pierwszej instancji, mający spojrzenie jednak nieco inne i uwzględniający w inny sposób wchodzące w grę interesy. To jest prawo studenta, a nie łaska instytucji. To jest prawo studenta pochodne konstytucyjnego prawa do rozpatrzenia każdej sprawy przez co najmniej dwie instancje. Inny przykład. Egzaminy na Wydziale mają charakter albo egzaminów ustnych (o konstytucyjnych aspektach tychże była już mowa), albo pisemnych (testy). Każdy 250 MIROSŁAW WYRZYKOWSKI student, zgodnie z regulaminem, ma prawo wglądu do pisemnej pracy z egzaminu testowego w terminie 10 dni od ogłoszenia ocen, jeżeli otrzymał ocenę niedostateczną. To jest realizacja także konstytucyjnego prawa do informacji dotyczącej danej osoby. Przykłady można mnożyć będą Państwo mieli szansę być ich bohaterami i będą Państwo mieli szansę nauczyć się myśleć w kategoriach podstawowych, jakimi są kategorie konstytucyjnie. Może niektórzy osiągną stan mojego rozumienia świata norm i świata rzeczywistości, w którym jak w znanej anegdocie z konstytucją wszystko mi się kojarzy. Dlaczego jednak prawnik nie może zapomnieć o konstytucji? Z jeszcze jednej, bardzo prostej przyczyny. Stosowanie ustaw i przepisów wykonawczych nie zawsze bynajmniej jest łatwe, jak można by sądzić, zdając kolejne egzaminy z dyscyplin szczegółowych prawa (zwłaszcza na starszych latach studiów). Stosowanie prawa nie zawsze bynajmniej jest łatwe i nie jest bynajmniej czynnością codziennej rzeczywistości drwala: deskę się bierze, deskę się rżnie. Tylko kiepski prawnik może wierzyć, iż z przepisów aktów prawnych uda się zbudować algorytm normy. Tylko fałszywa wiara, iż przepisy prawne są oderwane od innych norm społecznych, takich jak moralne, obyczajowe, polityczne czy religijne, pozwala na głoszenie takich poglądów. W rzeczywistości każdy stosujący prawo musi czynić to zgodnie z przyjętymi zasadami sprawiedliwości. Parafrazując, wspomniana deska była wszak częścią drzewa, a drzewa tworzą las las jest symbolem trwania i ciągłości tak jak konstytucja. Gdzież zatem wyrażone są te zasady? Tak, mówiliśmy już o tym w konstytucji. To konstytucje zapisują wizje sprawiedliwego świata, zapisują obyczaje (przede wszystkim polityczne, zarazem proszę was studenci byście jednak w przyszłości nie używali sformułowania zapis ustawy, sformułowanie to nie wywodzi się z dorobku europejskiej kultury prawnej); zapisują moralność, którą kieruje się dane społeczeństwo; to konstytucje wyrażają swój stosunek do norm religijnych i formułują normy działań politycznych, które tworzą podstawy systemu politycznego. Konstytucja stanowi szczególny katalog norm społecznych i to norm żywych, gdyż w przeciwnym wypadku konstytucja przestanie obowiązywać. To właśnie znajomość tych norm pozwala zbudować normę prawną i rozstrzygnąć określoną sprawę. Konstytucja nasza nie zawiera katalogu deklaracji, lecz katalog norm o szczególnym znaczeniu zasad, które odgrywają kluczową rolę w interpretacji prawa. Pragnąłbym byście pamiętali o tym, tak na studiach, jak i w przyszłości, gdy będziecie wykonywali różne zawody prawnicze. Ciągle zbyt małą wagę przywiązujemy w interpretacji przepisów prawa do tych zasad, jak i zbyt często zapominamy, iż prawo jest tylko jednym z rodzajów norm społecznych. Bycie studentem, a za pięć lat (no, dla niektórych za sześć) absolwentem Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, to nie tyle przywilej, ile wielkie zobowiązanie i odpowiedzialność. Zobowiązanie wynikające z tradycji i wielkości możecie to od dzisiaj powiedzieć naszej Uczelni, wielkości poprzednich absol- PO CO STUDENTOWI KONSTYTUCJA? 251 wentów Wydziału, których życie i twórczość jest wzorcem dla nas wszystkich, wielkości Uniwersytetu, o którego randze świadczy w większym, niż mogłoby się wydawać, stopniu to wszystko, co dotyczy Wydziału Prawa. Zobowiązanie wynikające z funkcji prawa jako sztuki dobra i sprawiedliwości, jako mimo dramatycznych wyjątków moralnego wykładnika ludzkości, jako punktu odniesienia i zarazem wyznacznika godności człowieka. Mówiłem, że Konstytucja może być traktowana jako tarcza i jako miecz. Chciałem przez to zachęcić do rozumienia Konstytucji nie jako abstrakcyjnej formuły adresowanej niby do wszystkich, ale nie do zwykłego człowieka z jego codziennymi problemami i kłopotami. Jeżeli zatem rozumiemy, że Konstytucja jest dla nas życiowo ważna by cieszyć się wolnością słowa, wolnością zgromadzeń, by nie dopuścić do tego, aby ktoś zbierał o nas informacje, które chcielibyśmy zachować wyłącznie dla siebie, mając do tego właśnie konstytucyjne prawo, by decydować w sposób wolny i roztropny o przyszłości Polski w zbliżającym się referendum unijnym, by uczestnicząc w mechanizmach demokracji, nie dopuszczać do erozji czy wręcz niszczenia wartości demokracji to rozumiejąc tę funkcję Konstytucji, nie możemy pominąć tego, co z Konstytucji wynika jeszcze dodatkowo dla prawnika. Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli tak stanowi art. 1 Konstytucji. Elementem tego dobra wspólnego jest także dziedzictwo narodowe, w tym dziedzictwo kulturalne. Dziedzictwo kulturalne to także dziedzictwo kultury prawnej tworzonej zarówno poprzez wspaniałe wyroki sądowe, postawę prawników, jak i dokonania nauki prawa. Warto więc zastanawiając się, po co nam konstytucja wiedzieć, że dziedzictwo kultury prawnej jako istotnej części dziedzictwa kultury jest wartością konstytucyjną. I że tę wartość tworzyli ludzie stanowiący o wielkości i dziedzictwie Wydziału Prawa. Wspominam pierwszego dziekana w prawie dwustuletniej historii Wydziału profesora Jana Wincentego Bandtkiego; profesora Leona Petrażyckiego, którego imię zostało nadane corocznym wykładom najwybitniejszych współczesnych teoretyków prawa, wspominam członków Komisji Kodyfikacyjnej, twórców wzorcowych ustaw okresu międzywojennego; wspominam profesorów Romana Rybarskiego i Józefa Rafacza, dziekanów podziemnego Wydziału Prawa w okresie okupacji, którzy życiem okupili postawę dla nich wówczas naturalną, a dla nas heroiczną, ale także profesora Antoniego Symonowicza, sekretarza tegoż Wydziału, któremu jeszcze w ubiegłym roku na podobnej inauguracji sala zgotowała owację na stojąco. Po wojnie w dobrej historii Wydziału zapisały się takie postaci jak profesor Bogusław Leśnodorski, obrońca studentów i obrońca godności Uczelni w marcu 19